Algirdas Paulauskas (trener Ślęzy): ⁃ Gratulacje dla Wisły. Dziś byliśmy w swoim własnym cieniu, a Wisła na pewno zagrała bardzo dobre zawody – zarówno w obronie, jak i w ataku. Nam nic nie wychodziło, taki dzień. Obydwie drużyny stworzyły dobre widowiska. Pięć meczów granych do końca i to jest świetna promocja dla żeńskiej koszykówki, ale za dzisiejszy mecz muszę przeprosić naszych kibiców, którzy przyjechali tutaj niemałą drogę – z nadzieją. Niestety…
José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): ⁃ Rozegraliśmy jedno z najlepszych spotkań w sezonie. Graliśmy bardzo mądrze, a wszystkie zawodniczki były w pełni skoncentrowane. Ta gra wyglądała o wiele inaczej, niż w tych poprzednich spotkaniach. Graliśmy o wiele bardziej agresywnie. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny ze swoich zawodniczek, bo dziś pokazały swoje prawdziwe oblicze. Powiem szczerze, miałem wątpliwości przed rozgrywaniem tylu spotkań, w tak krótkim odstępie czasu. Dziś moje zawodniczki zasługują jednak na wszystko, bo walczyły przez 40 minut. Jesteśmy w finale, musimy teraz kilka dni odpocząć i później mamy bardzo trudne mecze przeciwko Artègo. Chciałbym również pogratulować Ślęzie. Było bardzo trudno, ale również ciekawie dla widzów. Dziękuję bardzo kibicom, ich doping był dziś dla nas bardzo ważny. Nasze zawodniczki po ponad 30 rozegranych spotkaniach w sezonie, potrzebują wsparcia. Miejmy nadzieję, że w finałach również liczna, albo i jeszcze większa grupa kibiców stawi się w naszej hali. Bardzo tego potrzebujemy.
Katarzyna Krężel (zawodniczka Ślęzy): ⁃ Gratuluję Wiśle zwycięstwa. Tak jak powiedział trener – to niestety nie był „nasz dzień”. Wiadomo było, że dzisiejsza konfrontacja wyłoni drużynę, która awansuje do finału i nie ukrywam, że miałyśmy na to „smaka” – wygrywając dwa wcześniejsze mecze z Wisłą. Niestety – wiadomo, że ktoś musi przegrać i jesteśmy to my. Grałyśmy dziś na słabszym „procencie”, co jest jednym z powodów odniesionej porażki. Chcę podziękować naszym kibicom, że przybyli i że są dla nas wsparciem. Mogę obiecać, że w konfrontacji z Polkowicami zostawimy serce i będziemy walczyć o brązowy medal.
Justyna Żurowska-Cegielska (zawodniczka Wisły Can-Pack): ⁃ Gdy skończył się czwarty mecz to marzyłam o tym, żeby dziś tutaj usiąść po zwycięstwie. Przyznam, że po każdym pierwszym spotkaniu to drugie grałyśmy właściwie ostatkiem sił, bo tak dużo kosztują te mecze. Poziom był tak wysoki, tak wysoko nasze rywalki postawiły nam poprzeczkę, że w tych drugich meczach nie mając rotacji i przez to, że tak oddawałyśmy serce w każdej minucie, brakowało nam energii. Dziś jednak jestem tutaj po zwycięskim meczu i przede wszystkim chcę podziękować Ślęzie za tę rywalizację. Była ona piękna, jako dla sportowców, że mogłyśmy w niej uczestniczyć, a także dla kibiców, którzy mogli ją śledzić. Także dla tych, którzy z duszą na ramieniu i z wielką nadzieją przyjechali z Wrocławia. Do tego kibice, którzy licznie wypełnili też naszą halę. Nieczęsto oglądamy takie obrazy, kiedy ta hala jest pełna i kiedy ona „grzmi”. Pamiętam w pierwszej kwarcie taki moment, kiedy spojrzałam, a wszyscy byli na stojąco. To jest coś niesamowitego dla sportowca, żeby to przeżyć. Gratuluję tej rywalizacji i Wam i sobie również, że mogliśmy w niej uczestniczyć. Myślę, że dla Ślęzy byłoby coś pięknego, gdybyście w swoim drugim sezonie w lidze „wyszarpali” brązowy medal. My mamy cały czas szansę na to, aby utrzymać mistrza. Zarówno Wam życzę medalu, jak i sobie tego utrzymania mistrzostwa, które po raz trzeci z rzędu zostałoby w Krakowie. Jeszcze raz dziękuję i gratuluję… I jeszcze jedno na przyszłość – mam nadzieję, że liga wyciągnie wnioski i że taka półfinałowa rywalizacja, która jest esencją, będzie trochę bardziej rozciągnięta w czasie. Zwłaszcza, że przez dwa tygodnie odpoczywaliśmy, nie robiliśmy nic – „męczyliśmy” więc te dwa tygodnie, a nagle w tydzień sobota-niedziela, środa-czwartek i niedziela – zagraliśmy pięć meczów na takim poziomie. To dla organizmu jest totalnie wykańczające i ostatnie dwa dni nie wychodziłam z łóżka, bo byłam tak zmęczona po czwartkowym meczu. Nie byłam w stanie ruszyć nogą. Mam nadzieję, że na przyszłość zostanie to przeanalizowane i będziemy mieć lepsze warunki do tego, żeby się lepiej przygotować.
źródło: wislaportal.pl